Jak urządzają się pompy
Czemu stawiają bańki chorym
Nabierz wody… we flaszkę, zatkaj Ją palcem, przewróć do góry dnem, oprzyj koniec szyjki o wodę w misce stojącą i wtenczas odetknij flaszkę. Myślałbyś, że woda wyleci z flaszki do miski, – tymczasem nie, ani się ruszy. Jakimże sposobem woda w przewróconej butelce się trzyma? Oto tym sposobem, że powietrze gniecie swym ciężarem wszystką wodę na misie, a ta woda naciskana powietrzem zatyka sobą mocno wodę we flaszce. Gdyby nie ciężar powietrza, to woda z butelki spłynęłaby do miski..
Ludzie nauczyli się korzystać z tej ciężkości powietrza i powymyślali różne pożyteczne przyrządy. Oto naprzykład jednym z takich przyrządów jest pompa. Każdy chyba wie, do czego pompa służy i jak wygląda, ale nie każdy rozumie, w jaki sposób ona działa. Pompa – jestto rura, zatkana wewnątrz tłokiem dobrze dopasowanym, który może się przesuwać to na dół, to do góry. Dolny koniec pompy wstawiają do wody, naprzykład do studni, a tłok za pomocą długiego drąga wpychają do samego dołu. Przytem na dnie rury w pompie urządzona jest klapka, która się do środka otwierać może. Kiedy później pociągną tłok do góry, to pod nim w rurze robi się miejsce próżne. Wtenczas ciążar powietrza, gniotący ciągłe wodę w studni, wpycha tę wodę do próżnej rury; wciskana woda, otwiera sobie najpierw spodnią klapę w rurze, i idzie wgórę aż do tego miejsca, gdzie tłok stanie, Przytem trzeba wiedzieć, że i w tłoku jest dziurka pokryta zwierzchu drugą klapką. Jak tylko tłok pocisną znowu do dołu, to pod naporem wody w rurze najpierw zamyka się klapa na dnie rury, a natychmiast otwiera się ta druga klapka w samym tłoku i woda nawierzch występuje. Gdzie jest taka pompa, tam żóraw ponad studnią niepotrzebny.
Ludzie też czasami używają ciężaru powietrza do odciągania chorym osobom krwi ze środka ciała na wierzch.
Niejeden z czytelników pewnie widział nieraz, jak felczer choremu człowiekowi bańki stawia. Oto przewróciwszy szklanną bańkę dnem do góry, wypędza z niej za pomocą ognia powietrze, i przykłada ją prędko do ciała. W bańce robi się wtenczas miejsce próżne. Tymczasem powietrze z wierzchu gniecie jak zawsze swym ciężarem ciało dokoła bańki i wypycha z niego krew pod bańkę; od tego skóra się wydyma i tak się rozciąga, że aż się ciemna krew przez nią prześwieca, jakby na wierzch wystąpić chciała,