O trojakim stanie ciał
Czyście się zastanawiali kiedy nad tem, że wszystkie rzeczy na ziemi miewają trojaką, postać czyli trojaki stan? Oto naprzykład kamień, żelazo, drzewo, lód… są twarde i z trudnością dzielą sie na części, na drobniejsze kawałki. Żeby od nich część oddzielić, to trzeba odrąbać, odciąć lub odtłuc. Wszelkie takie rzeczy ludzie uczeni nazywają ciałami stałemi albo też ciałami skrzepłetmi. Jeżeli kawałek ciała skrzepłe go położysz lub postawisz naprzykład na stole albo na ziemi, to bez żadnego podpierania z boków będzie sobie stał albo leżał spokojnie nie ruszając się. Ciało stałe kruche, jak kreda albo kamień, można roztłuc na mąkę lub na piasek i wtenczas stanie się ciałem sypkiem. Ale i każda rzecz sypka nie przestaje być ciałem stałem; składa się ona tylko z mnóstwa drobnych i twardych kawałeczków. Z takich ciał sypkich można usypać górę i będzie się trzymała.
Ale trudniej sobie radzić z wodą. Góry z niej nie usypiesz, na stole ani na ziemi bez naczynia nie postawisz, nawet w garści jej nie utrzymasz, bo się rozlewa i rozpływa na wszystkie boki i przez najmniejszą dziurkę przecieka. Aby wodę na miejscu utrzymać, trzeba ją podeprzeć jak najszczelniej nietylko ze spodu, ale i ze wszystkich boków. Wodę utrzymać można tylko w naczyniu. Za to bardzo łatwo wodę dzielić na cząstki; dosyć jej tylko ulewać albo zaczerpywać czemkolwiek. W podobnym stanie jak woda – jest mleko, oliwa, olej, nafta, rtęć czyli żywe srebro (z którego robią barometry) – i wiele innych rzeczy. Wszystkie takie rzeczy uczeni zowią cieczami albo ciałami płyn – nemi, płynami, bo cieką przez dziurki w naczyniu i rozpływają się po równem miejscu. A więc pamiętajmy, że takie rzeczy, jak woda, mleko, olej, nafta, rtęć… są to ciecze czyli płyny.
Nareszcie są takie rzeczy, których i w naczyniu zwyczajnem nie utrzymasz, ani w misie, ani w garnku, bo przez wierzch precz ulecą w powietrze. Dlatego też zowią je uczeni ciałami lotnemi, albo inaczej gazami. Tak naprzykład ów kwas węglany, ów tlen i ów azot, co to są w powietrzu – są to ciała lotne czyli gazy. Aby który z tych gazów utrzymać, żeby nie uleciał i nie pomieszał się z powietrzem, to trzeba go dobrze zatkać w butelce i jeszcze korek oblepić czemkolwiek. Niektóre gazy są… takie, że mogą się dobrze palić. Takim gazem naprzykład oświetlają co noc ulice w Warszawie. Wyrabiają go z węgla kamiennego w fabryce i z tej fabryki rozprowadzają, rurami podziemnemi po całem mieście. Od rur idą rurki mniejsze do latarń na ulicach i do lamp po domach. Przy końcu każdej rurki w latarni lub w lampie jest kurek do odkręcania. Gdy go odkręcą i przyłożą ogień do rurki, gaz ulatując z niej zapala się pięknym i jasnym płomieniem. Tak pali się dotąd, aż póki kurka nie zakręcą znowu. – Podobny też gaz wylata z niedopalonych węgli i pali się zwykle w piecu niebieskim płomieniem, a jeżeli się rozejdzie z pieca lub z samowara po mieszkaniu, to ludzie nim się zaswędzają i nazywają go czadem. Można go łatwo poznawać po zapachu.
Ciała stałe po większej części mogą przekształcać się w płynne, a ciała płynne zamieniają się w lotne: wszystko to dzieje się za pomocą ciepła. Oto naprzykład lód jest ciałem stałem, ale gdy się rozgrzeje, to roztapia się w wodę i staje się płynny; skoro potem wodę postawić nad ogniem, to zaczyna wydawać parę i po dłuższem gotowaniu się wszystka w parę się zamieni, – a para Wszakci to już ciało lotne. Przez oziębianie się znowu dzieje się na odwrót: z pary porobią się krople wody, a potem woda przy silniejszem zimnie zamarznie tak, że twardy lód z niej będzie.
Podobnie jak lód, może roztopić się i szkło, tak, że będzie z niego płyn. Tylko na to potrzeba bardzo silnego gorąca, ognia. Z roztopionego szkła, zanim ono całkiem zastygnie i stwardnieje, wyrabiają butelki i inne naczynia, oraz tafle do okien i zwierciadeł. Na silnym ogniu topi się również żelazo i inne kruszce. Taki ogień jest głęboko wewnątrz ziemi i tam wszystko, z czego się tylko ziemia składa, jest w stanie płynnym. Gdyby ogień był jeszcze silniejszy, to i żelazo, i złoto, i kamienie wszelkie zamieniłyby się w gazy. Takie gazy ze stopionych kruszców są na słońcu, które aż nam tu na ziemi o 20 miljonów mil tak mocno jeszcze dopieka.
Od wielkiego zimna wszystkie płyny mogą stwardnieć, zamienić się na ciała stałe, choć niezawsze tak łatwo, jak woda. Żywe srebro zamarza dopiero na takim mrozie, jaki w kraju naszym prawie nigdy nie bywa (33 stopnie zimna). Jednakże czysty spirytus nie zamarza wcale. Pewnemu uczonemu udało się tylko sztucznym sposobem zrobić takie zimno, że spirytus zaczynał zastygać i był już gęsty jak galareta. Jest to znak, że przy bardzo wielkiem zimnie i spirytus by skrzepł zupełnie, tylko że nigdzie na ziemi taki mróz nie bywa.
Bardziej technicznie o stanach skupienia pisałem w artykule Cegiełki świata, czyli atomy.