Co najpotrzebniejsze do życia?
Powiecie pewnie, że najpotrzebniejsze są chleb i woda, czyli jadło i napój, bo każdy człowiek musi tem żywić się codziennie. Wielka to prawda. Gdyby pożywienia i wody człowiekowi zabrakło, toby umarł z głodu i pragnienia. Ale jest jeszcze cóś potrzebniejszego do życia. Bez jadła i napoju człowiek wytrzymać może dzień jeden, drugi, trzeci, a czasem nawet i dłużej – i choć takie głodzenie się sprawia męczarnie, ale jeszcze śmierci tak rychło nie sprowadza. Tymczasem jest coś, bez czego nikt nawet jednej godziny przy życiu nie wytrzyma.
Więcej i częściej niźli chleba i wody – człowiek potrzebuje powietrza. Nie zjada go i nie pije, ale ciągle niem oddycha, co chwila wciąga nosem i ustami do płuc, które są w piersiach po obu stronach serca ukryte. Powietrze wpadłszy do płuc, łączy się tam z krwią naszą, oczyszcza tę krew i zasila ją. Gdyby powietrza człowiekowi zabrakło, albo gdyby oddychać nie mógł, toby zaraz krew się w nim zepsuła i żyćby przestał.
Tak samo jak człowiek – potrzebują powietrza wszelkie stworzenia żyjące, wszelkie zwierzęta ziemne i wodne. Ryby żyją w wodzie i wodą oddychają wciągając ją swemi skrzelami. Ale w tej wodzie jest także mnóstwo drobniutkich pęcherzyków powietrza – i temi to krew rybia oczyszcza się i zasila. Jeżeli wodę gotujesz na ogniu, to widzisz, jak z niej pęcherzyki wyskakują i pękają na wierzchu. Tak z wrzącej wody powietrze ucieka. To też choć woda przegotowana ostygnie zupełnie, jednak ryby w niej żyć nie mogą. Włóż do takiej wody żywą rybę, a niedługo zdechnie, bo braknie jej tam powietrza do oddychania. Ale i na otwartem powietrzu bez wody ryba także nic wytrzyma, bo skrzela jej zasychają i zalepiają się tak, że powietrze wchodzić do nich nie może – i ryba się dusi.
Nie wszystko jednak powietrze jest potrzebne do życia. Powietrze składa się z dwóch różnych części pomieszanych ze sobą. Jedna z tych części nazywa się azot, a druga – tlen albo inaczej kwasoród. Ta to druga część jest tak potrzeba do życia. Azot i tlen w powietrzu są tak samo pomieszane, jakby nieprzymierzając w gorzałce woda i spirytus. Sam czysty spirytus jest bardzo mocny, palący, więc aby go można było pić, dolewają do niego wody. Podobnież i czysty tlen byłby za nadto silny i szkodziłby zdrowiu, więc Bóg tak uczynił, że w powietrzu tlen jest rozprowadzony z azotem i jego siła utrzymana jest w mierze. Ludzie uczeni mają na to sposoby, żeby oddzielić tlen od azotu, i przekonali się, że w pięciu kwartach powietrza – azotu jest kwart aż cztery, a tlenu tylko jedna kwarta.
Przy oddychaniu część tlenu łączy się w płucach ze krwią, a wszystek azot ulata potem przez nos i usta napowrót w powietrze. Jeśli w izbie dużo ludzi się zbierze, a drzwi i okna szczelnie pozamykają i długo tam siedzieć będą, albo spać się pokładą, to wszystek prawie tlen z powietrza zużyje się przez oddychanie, w izbie zostanie tylko azot – i po wietrze zrobi się tak duszne, że ludzie pomrzeć w niem mogą, jeśli się nie obejrzą zawczasu. Dlatego w jednej niewielkiej izbie dużo ludzi mieszkać razem i sypiać nie powinno. Rzadko się wprawdzie zdarza, żeby gdzie ludzie wszystek tlen z powietrza zużyli potem zasypiali na śmierć; ale za to bywa bardzo często, zwłaszcza po miastach, że dużo osób mieszcząc się w ciasnej izbie oddycha ciągle powietrzem dusznem, w którem tlenu jest za mało, a przez to słabną na zdrowiu, chudną i z łatwością zapadają w różne choroby. Najmocniej to się odbija na dzieciach.
Aby się przekonać, coby się stało z ludźmi, gdyby siedzieli długo po ciasnych i szczelnie zamkniętych izbach, można zrobić próbę z myszą. Oto wpuśćmy mysz do słoja szklannego, dajmy jej tam dosyć jeść i pić, i obwiążmy mocno wierzch słoja pęcherzem. Niedługo zobaczymy, jak mysz zacznie słabnąć, posmutnieje, potem będzie zapadała w sen, a wreszcie, gdy jej tlenu już zabraknie, legnie bez życia. Podobną próbę jak z myszą, można jeszcze zroić z ogniem. Oto zapalmy kawałek świecy i wstawmy ją do słoja, a potem słój nakryjmy czemkolwiek. Świeca wtenczas prędko sama zgaśnie. Jak dla zasilenia krwi, tak samo i dla zasilenia ognia kwasoród czyli tlen koniecznie potrzebny i bez niego nic palić się nie może. Ogień świecy może palić się w słoju tylko dotąd, póki tlenu wystarczy, a jak ten zniknie, to świeca zgaśnie. Chcąc, żeby się ogień dobrze palił, trzeba dużo powietrza z coraz świeżym tlenem do niego napędzać. Dlatego piece i… kominy urządzają w ten sposób, żeby był silny ciąg powietrza, a w kuźniach do rozpalania żelaza używają miechów, które coraz nabierają w siebie świeżego powietrza i wydmuchują je silnie na ogień. Prędkiem napędzaniem powietrza na ogień można go doprowadzić do takiej siły, że nietylko rozpali żelazo do białości, ale stopi je zupełnie, niby kawałek masła, i żelazo będzie się lało jak woda. Jeśli jaka rzecz pali się, to znaczy, że się ona łączy z tlenem czyli kwasorodem, który napływa do niej z powietrza. Od tego łączenia się palącej się rzeczy z tlenem robi się tak gorąco, że ta rzecz zamienia się w węgiel, potem węgiel, łącząc się dalej z tlenem i rozgrzewając się jeszcze mocniej, zamienia się w płomień, a nakoniec połączony już zupełnie z tymże tlenem ulata w powietrze i nazywa się w tym stanie kwasem węglanym. Ten kwas węglany to nie jest jedno co dym. Dym, jak wie każdy, bywa czarny, szary, albo siny, gryzie w nos i w oczy, kopci czyli smoli każdą rzecz, po której przelata, i daje sadzę. Dym bywa wtenczas, kiedy drzewo, węgiel, lub inna jaka rzecz nie przepaliła się dobrze, nie połączyła się jeszcze zupełnie z tlenem. Zaś kwas węglany tworzy się z zupełnego przepalenia się węgla, to jest kiedy węgiel do cna połączy się z tlenem. Kwas węglany nie ma żadnego zapachu ani koloru i jest tak przezroczysty jak powietrze, więc go widzieć oczyma nie możemy. Uczeni tylko mają, sposoby na to, żeby go wyróżnić.
Można powiedzieć, że i życie nasze podobne jest do palenia się. Krew w człowieku jest ciepła, jakby na ogniu była rozgrzana – i od krwi całe ciało się rozgrzewa. A wiecież wy, z czego to? Oto tylko z tego, że przy oddychaniu, tak samo jak z palącego się drzewa, wychodzi kwas węglany, który ustami oraz nosem ulata w powietrze. Krew bowiem nasza ma w sobie także węgiel, choć może niejeden się zdziwi, że nie jest zupełnie od tego czarna; ależ bo i sam węgiel nie zawsze jest czarny. Oto najdroższy i najtwardszy na świecie kamień, djament zwany, co jest przezroczysty jak szkło i najczęściej nie ma żadnego koloru, to także węgiel, tylko w innej postaci niż ten, co widzimy w piecu po przepaleniu się drzewa.
Kwas węglany zbierając się z oddychania ludzi i zwierząt, oraz z palenia się lamp i świec, sprawia w ciasnych mieszkaniach jeszcze większą duszność, Ale jest na niego sposób. Potrzebują go rośliny i w porze dziennej wciągają go swemi liśćmi; więc aby się go pozbywać, należy trzymać na oknie kwiaty w doniczkach. Jest to bardzo dobry sposób zwłaszcza dla szkół, ochron i zakładów fabrycznych, gdzie podczas dnia wiele osób znajduje się w zamknięciu. Z tego też powodu po miastach powinni wysadzać ulice drzewami.